Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2013

Stendbaj

Tak ogólnie to wszystko w porządku. Wieści zewsząd napływają w miarę pozytywne, bo te nieliczne negatywy to raczej do ogarnięcia są. Dzieci też dobrze. Nie kaszlą, nie plują, dobrze się czują. Potrzeba przejścia na inny kanał życiowy (ten jesienny) jest silna ale co z tego, skoro w pilocie baterii brak. Klasyczne stendbaj, i tyle. Wszystkie chęci, by ruszyć "z kopyta" więdną i usychają jak objawy jesieni. Później spadają i szeleszczą pod butami, albo mieszają się z błotem. Buty, swoją drogą, te od biegania leżą w kącie i patrzą na mnie przepełnione żalem. Przytyły od ostatniego biegania i chce im się. Mi nie, bo one uwierają. Nie stopy, lecz mózg. Stos książek i rząd filmów czekają również. Praca czeka. Czekają obowiązki, zaniedbania i zaniechania. Papiery czekają i ludzie. Pomysłów w głowie kłębi się z osiem tysięcy. Takich dotyczących i mnie i świata. Takich, że jak je zrealizuję, to świat będzie leżał u mych stóp, ha! I to wcale nie jest trudne, ha! Kiwnę paluszkiem,...

Podobno

Podobno płakać, moja droga, to najlepiej w kuchni albo w łazience. Bo zawsze możesz powiedzieć, że to przez cebulę, albo nowy krem pod oczy. Podobno, moja droga, jednak lepiej w łazience. W kuchni jednak to jakieś takie ostentacyjne. Przedstawienie robisz i zaczynają gadać, że hormony tobą trzepią. A w łazience, moja droga, to się zamkniesz, znikniesz im z oczu na chwilę. Zgiąć się możesz w szlochu swoim dławiącym i płakać możesz do woli. W płaczu i szlochu dławiącym wykrzyczeć możesz bezdźwięcznie: odpierdolcie się wszyscy ode mnie . Tylko zimne kafelki przyjmą twój komunikat, ale szybko odbiją go  równie bezdźwięcznym echem, a ty to wchłoniesz  jak ta gąbka co leży na wannie. I podobno, moja droga, nikt nic nie będzie słyszał. Tak, tak, moja droga. Łazienkowe kafelki dużo widzą i słyszą, ale nie opowiedzą nikomu jak zginasz się wpół. Jak patrzysz na siebie w lustrze i widzisz jak staro teraz wyglądasz, bo ten bolesny grymas dodaje ci lat. One nie zdradzą nikomu twoi...