Nie.
Nie o lęk tu chodzi, że drzewo się na mnie zawali. Albo jakiś dach na głowę spadnie.
Albo, że warkocz francuski rozplecie, rzęsy potarga. O to też nie chodzi.
Nie boję się fizycznie. Wiatru zjawiska. Nie boję się wiatru przed burzą, albo gdy na plaży stoję. Lubię.
Ale wiosną, jesienią. Nienawidzę. Tego, co się ze mną dzieje. Za sprawą wiatrów. Zmiany zwiastujących.
Gdy tak jak teraz, targa wszystkim i kałuże osusza, sieje spustoszenie we mnie. W mojej głowie.
A żołądek to mi ściska imadło niewidzialne. I boli mnie. Wszystko. Każda komórka, każdy włos. I trzęsę się wewnętrznie.
Rozstraja. Wywiewa każdą, nawet najmniejszą myśl pozytywną i resztki wiary w siebie. Wywiewa okruchy dobre, pozostawiając popioły i kurz. Tylko popioły i kurz.Tylko popioły, popioły...
Zostawia mnie z myślami bolącymi i czarnymi. Że wszyscy wokół umrą. A ja nie. I umrzeć nie będę mogła, chcąc tego bardzo.
I cała wewnątrz drżę i świat wokół też. I nikt nie rozumie. Choć to nie moja wina. Malutka jak calineczka jestem w tym rozedrganiu.
Patrzę na dziecko i proszę. W myślach proszę. Weźże mnie dziecko, mnie calineczkę, w malutką rączkę chwyć. I schowaj mnie. W swoim domku dla lalek. Okienka w małym domku pozamykaj, roletki spuść.Ułóż w łóżeczku i piórkiem okryj. A cały domek kloszem nakryj. Tylko niech nie wieje. Niech wiać przestanie. Bo ja cierpię. Wewnętrznie.
Ja tu sobie spać będę i przeczekam. W domku malutkim, kloszem przykrytym.
I przeczekam. Do wiosny.
Byle do wiosny.
* * *
A teraz podziękowania.
Za głosy. Za SMSy. Za odwiedzanie mnie tutaj i mojej strony na Fb.
Konkurs toczy się dalej, ale już beze mnie.
Z ponad czterech tysięcy blogów startujących w konkursie, w mojej kategorii uczestniczyło 555.
Dzięki Wam i Waszym głosom Czwarte życie znalazło się na trzydziestym(!) miejscu.
Dla mnie to duży sukces.
Mam nadzieję, że osoby które tu zaglądały przy okazji tego wydarzenia-pozostaną.
Cieszę się, że brałam udział, że dałam się namówić.
Wyciągnęłam z tego kolejną lekcję: Więcej wiary w siebie, więcej wiary w ludzi ;-)
Dziękuję.
Chciałabym móc powiedzieć, że nie wiem zupełnie o czym mówisz i że mnie wcale to wszystko nie dotyczy. I jeszcze że mi się wcale nie wydaje, że tak już będzie zawsze...
OdpowiedzUsuńale... nie będzie...prawda?
Usuń"La, la, la, la - wszystko prostsze kiedy ciebie się ma"...
OdpowiedzUsuńJa sobie wyobrażam. Wyobrażam swą głowę na Jego kolanach, ręce gładzące kosmki i ...usypiam. Spokojna, bezpieczna. Wiatr kołysze i milknie.
Gratuluję 30. :)
Jeszcze jakbyś była tak miła i weryfikację swym komentującym czytelnikom darowała... ;)
a dziekuję, że gratulujesz;-)
Usuńweryfikację? czego, kogo, w jakim sensie?
Obrazkową weryfikację - usunać byś mogła, bo wkurza ściubanie tych cyserek, albo zwyczajnie ślepnę ;)
UsuńJezuuuu....a ja nie wiedziałam, ze w ogóle to mam! I, że Was tym dręczę!To okropne z mojej strony. Nienawidzę weryfikacji.
UsuńChyba już poprawiłam.
Sorry ;-)))))))))
Z góralami co się dzieje jak wieje... Ciupagi idą w ruch...
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię, ale tylko tego jesiennego. Wiosenny może być, wiosnę zwiastuje :)
Ta, jasne. Jeszcze ciupagi mi brakuje ;-)
UsuńNostalżik w pieśni jest przepiękny ... znałam jedynie męskie wykonanie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=fnMCzL9odYc
Męczyłam to na ostatnim roku studiów, nigdy wcześniej i później nie czułam aż tak czarnej życiowej dziury.
Co dalej? co dalej ... może pójdziemy na spacer?;-)))
Gratuluję 30, to niesamowity sukces i znak, że oj masz Ty wielbicieli wielu;-)oj masz ... jak coś nie ma chwilowego sensu to na pewno nie czwarte życie!!
A ja bardzo ja lubię w wykonaniach kobiet. Mam wrażenie, ze dramaturgia jest większa. Większa rozpacz.
UsuńA wielbicieli? Że mam? Co Ty... Nigdy nie miałam...
Podobno większość smsów ze stoku w Istebnej przyszła ;-)
nie ma weryfikacji!!!
OdpowiedzUsuńTrzeba mi było wcześniej zwrócić uwagę!
UsuńPrzecież ja nie wiedziałam, ze to mam... ;-)))