Sama w głowę zachodzę już od bardzo dawna. Od tak dawna, że aż nie pamiętam.
Więc może oni mi odpowiedzą, ci amerykańscy naukowcy. Może stworzą jakiś wzór matematyczny, chemiczny, albo i metafizyczny, Może przeprowadzą badania laboratoryjne, focusowe, organoleptyczne czy inne jakieś. Zaangażują w nie molekuły, hormony, synapsy i szympansy. Cholera wie.
Bo ja nie wiem.
Jak to jest, że gdy Młodszy czegoś ode mnie chce, a ja mówię "zaraz, bo mamusia": smaży kotleciki, układa w szufladzie bibelociki, wkłada/wykłada aktualnie zawartość pralki/zmywarki, idzie siku, siedzi na fejsie, czyta dwie ostatnie strony szwedzkiego kryminału, rozmawia przez telefon o sprawach wagi wszechświata, gapi się na teledysk, ewentualnie udaje, że boli ją głowa, to Młodszy dostaje furii. Nie rozumiejąc maminego "zaraz" w jednej chwili jest w stanie z idyllicznej sielsko-rodzinnej atmosfery uczynić istne pandemonium. I gdy próbuję chwycić te małe rozszalałe w furii łapki i wytłumaczyć na czym polega "zaraz" tylko pogarszam sytuację. I nie rozumiem, dlaczego on nie rozumie, że mamusia musi.
A jak to jest, że gdy ja proszę Starszą o cokolwiek, choćby o: wyniesienie, przeniesienie, uczesanie, zebranie, starcie, ułożenie, umycie, o niewtrynianie we wszystko dupy i ogólne zebranie się do kupy, to słyszę to czego słyszeć nie chcę. To takie zblazowane, spowolnione, mega wku*****ące "zaaaaaaraz". I nie rozumiem, dlaczego ona nie rozumie, że mamusia prosi. A mamusię już wtedy zazwyczaj mocno ponosi.
I gdzie tu, drodzy amerykańscy naukowcy, przebiega ta granica? Ta cieńka jak jedna tysięczna grubości włosa, czerwona linia? Jak to jest z tym "zaraz"? Drodzy naukowcy, odpowiecie mi?
Czy może odpowiesz mi Ty?
Pewnie punkt widzenia kwestii "zaraz" zależy od punktu siedzenia ;-)
OdpowiedzUsuńAlbo od ilości "a" w tym słowie.
UsuńBo to "zaaaaaaaaraz".....doprowadza mnie do szału ;-)
"Zaraz" - czas przyszły nieokreślony ;)
OdpowiedzUsuńi często nie dopełniony;-)
UsuńTeż się zastanawiam. Daj znać, co odpiszą :)
OdpowiedzUsuńZapewne odpiszą;-)
UsuńBo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ;-)
OdpowiedzUsuńMoja trzy latka, gdy proszę by posprzątała swój pokój mówi do mnie "zaraz!, jeszcze trochę posiedzę w bałaganie, bo lubię" :/ hmm ...
OdpowiedzUsuńnie lubię tego słowa
oj tam... od dawiem dawna wiadomo ze czas to pojecie wzglezdne..:)
OdpowiedzUsuńI co ???? Odpisali ???
OdpowiedzUsuń;-)
Siedzę na progu i na listonosza czekam.
UsuńI nic innego nie robię...tylko tak se czekam...
;-)