10 lipca 2013

O tym, dlaczego nie

Dlatego, że wolę siedzieć i patrzeć jak trawa rośnie. 
Dlatego, że chwasty wyrywam, a jak już skończę to muszę od początku i fajne to jest.
Dlatego, że ramion kilka smaruję przed słońcem. Muchy odganiam, osy, a mrówki brutalnie traktuję różowymi granulkami.
Dlatego, że basenik dmuchany filtruję przez dłonie z paprochów przeróżnych.
Dlatego, że stopy brudne domywam wieczorami. Swoje. Moje najbrudniejsze.
Dlatego, że od trzech tygodni remot mam, bo lato to podobno pora najlepsza ku temu. Z domu kurz wyganiam.
Dlatego, że w warzywniakch zachwycam się mnogością dóbr sezonowych. I koktakle mieszam, kompoty gotuję i placki z owocami, co tylko przez chwilę.
Dlatego, że bąble po komarach rozdrapuję.
Dlatego, że wieczone piwo z nimi, a wino sama.
Dlatego, że ciepłe wieczory na tarasie i pelargonie trzeba skubać..
Dlatego, że cieszę się latem i słońce wącham. Po prostu, bez wymuszenia.
Dlatego właśnie internet częściej off niż on.
Dlatego nie piszę. Na blogu.
Dlatego, że wiem, że lato za chwilę się na nas obrazi i przyjdą wiatry i deszcze, a z nimi zimne i długie wieczory. I wtedy się blogosfera obudzi, bo teraz śpi. Ciiii.  A wtedy będzie się działo i pisało.
Dlatego, że wolę pisać gdy jestem smutna. A ostatnio nie jestem.
Tylko dzisiaj, tak na chwilkę. 
Zesmutniałam.



6 komentarzy:

  1. Bo to wszystko dobry powód jest...

    "zesmutniałam" - to jest po góralsku? ;)
    Zażywaj, spożywaj, używaj, przeżywaj. Do "bólu"! Pora w sam raz :)

    Pozdrawiam,
    żyję ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ;-)))
    "Zesmutnienie" jest szczególnym rodzajem "posmutnienia" i charakterystyczny jest dla wybranych jednostek. Uczucie smutku jest wtedy zdecydowanie głębsze i ma gwałtowniejszy przebieg. Prawdopodobnie góralskie lobby intensywnie działa na rzecz wciągnięcia "zesmutnienia" do swojej gwary.

    Jest to moja definicja "zesmutnienia", którego to nie znajdziesz w zadnym, ale to żadnym(!) słowniku ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. A więc znów potwierdza się, że jesień i melancholia sprzyjają pracy twórczej. Co nie zmienia faktu, że mogłabyś częściej pisać tutaj coś i latem, ot dla osłody i przyjemności.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chce się nieraz i już. Zwłaszcza jak taras, baseny, słońce i chwasty. No nie chce się, i już. Nie ma w tym nic złego. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No ładnie ... nikomu pisać się nie chce ... ale poczytałoby się ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś usprawiedliwiona :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń