Przejdź do głównej zawartości

Cyklicznie psychiczna

Dobry wieczór Państwu ! 

Witam serdecznie w ten piękny, przedwiosenny wieczór!
Spotykamy się dzisiaj na recitalu uświetniającym obchody wyjątkowego święta. Święta głęboko zakorzenionego w naszej kulturze. Święta radosnego i wzniosłego. Dnia Kobiet. Mam zaszczyt zapowiadać dla Państwa występ artysty wybitnego. Światowej sławy. Twórcy szlagierów nuconych przez pokolenia. Pozwolę sobie, tak tylko dla formalności, przytoczyć tytuły tych najpopularniejszych:

 „Źle mi…”
„Jestem stara. Staro młoda- młodo stara.”
„Jestem gruba. Puchnę. Balon. Baleron. Prima baleronima.”
„Nikt mnie nie kocha. Więcej, nie znoszą mnie. Przeszkadzam im. Ględzę, zrzędzę. Rozkazy wydaję, bo nie proszę. Hitler.”
„Jestem taka nieszczęśliwa. Boli. Dusi. W kącie się skulić. Schować.”
„Muszę się odchudzać. Głodzić i na wagę co pół godziny wchodzić.”
„Jestem cholernie głodna. Zjem czekoladę. Dwie. Trzy. Tę trzecią zjem w ukryciu. Nikt nie będzie widział. Więc się nie liczy.”

„Jestem stara. Boże, jaka jestem stara.”
„Przytul mnie. Już mnie w ogóle nie przytulasz! Już mnie nie kochasz! Brzydzisz się mną?”
„Płakać mi się chce. Oczy wypłakać chce mi się.”
„Boli mnie ciało”.
„Jestem w czarnej dupie. Już nic mnie nie czeka.”
„Nienawidzę!”
„Jestem brzydka.”
„Kocham…”

„Nie dotykaj mnie! Nie przytulaj!  Skąd Ci przyszło do głowy, że chcę być przytulana!?”
„Nie będę już wymyślać tych cholernych obiadów!”
„Koniec! Skończyło się! Od jutra nowe porządki!”
„Płaczę.”
„Jestem do niczego. Ja nic nie potrafię. Tlen tylko zabieram. Jestem beznadziejna…”
„Bo ty zawsze!”
„Jestem gruba. Jestem głodna.”
„Bo ty nigdy!”

„Sprzątać. Musze coś posprzątać. Okna umyć, pościele przebrać. I fugi. Tak! Fugi wyszorować! I trawę skosić. Co z tego, że zima jeszcze? Nikt mi nie będzie mówił, kiedy trawę mam kosić!”
„Jestem taka nieszczęśliwa.”
„Musze coś sobie kupić.  Kieckę! Piękną! Z dekoltem! Mini! Taką zdzirowatą!  W życiu jej nie założę, ale w szafie będzie powiewać! Kolejna.”
„Tak w sumie to jestem  szczęśliwą osobą. Mogłabym powiedzieć, że w czepku urodzona.”
„Kiedy ostatnio mnie dokądś zabrałeś? Pewnie. Gdybyś miał młodszą, ładniejszą, mądrzejszą to wszędzie byś ją zabierał. Nawet tu i tam! To sobie idź! Znajdź lepszą!”
„Ja jestem do niczego.”
„Przytul”.
„Jestem szczęśliwa!”

„Dlaczego po sobie nie sprzątasz? Dlaczego mi nie pomagasz?”
„Płaczę. Znowu.”
„Muszę się napić. Wódki się napić.”
„Jestem beznadziejna.”
„Jestem złą matką.”
„Jestem najgorszą matką na świecie.”
„Jak tak masz sprzątać, to ja dziękuję za taką pomoc. Dziękuję – nasram. Sama wszystko zrobię. Bo jak ja nie zrobię, to nikt…”
„Muszę kogoś opierdolić.”


Panie i Panowie!
Ladies and Gentlemen!
Dammen und Herren!

Już jest! Nadchodzi! Jest z nami!

Specjalnie dla Państwa,
w ultra kobiecym recitalu,  zatytułowanym „Cyklicznie psychiczna”
wystąpi

Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego!

Brawo! Brawo!





Komentarze

  1. Nazwałaś co wtedy czuję jeszcze dokładniej niż sama byłabym w stanie. W końcu ja też wtedy nie wiem co chcę oprócz jednego - napierdolić komuś.
    Kota

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Byle do deseru

Byle do piątku . Tak nazywa się audycja w komercyjnej stacji radiowej. W tej samej stacji i wielu innych pierwszego stycznia informują, że do końca roku pozostały jeszcze 364 dni. I tak dni, tygodnie, miesiące mijają. Lata znikają. Byle do wiosny. Byle do wypłaty. Do imienin wuja Henia. Do świąt, do wizyty u fryzjera. Do następnego losowania totolotka, do wieczora. Do końca dnia w pracy. Do porodu. Byle do premiery. Byle do odebrania wyników od lekarza. Byle do końca odwyku, czy chemioterapii. Byle do piątku, poniedziałku, wtorku, weekendu. Z powodów wiadomo i nie wiadomo jakich. Byle do końca. Byle do początku, aby od początku. Byle do. Jak pies ganiający w kółko za swoim ogonem. Byle do. Jakby nagle świat miałby się do góry nogami wywrócić. Byle do. Jakby nagle miały otworzyć się drzwi do raju. Byle do. Jakby zmienić się miało niezmienne. Byle do. I tak nieustannie odhaczając i czekając. Nie jak Bond. Który wszystko tak, jakby świat miał się jutro skończyć . On wszystko ...

Człowiek, który mnie nie zna

Powiedział mi, że według niego "jestem niegodna" Powiedział mi również, że według niego "się nie nadaję". Powiedział także, że coś tam o mnie "źle świadczy". Powiedział tak o mnie człowiek, który mnie nie zna. Który widział mnie na oczy pierwszy raz, tak jak ja jego. Człowiek, który mnie nie zna musiał wyrazić zgodę pisemną na to, by dwie parafie dalej moje dziecko dopuszczone zostało do przyjęcia pierwszej komunii. Ten sam człowiek musiał wyrazić drugą zgodę bym mogła dostąpić zaszczytu bycia chrzestną mojego bratanka. Jeden człowiek, który mnie nie zna musiał wyrazic dwie zgody pisemne, bo inny człowiek, który mnie nie zna zażyczył sobie zgód owych. Dwaj ludzie, którzy mnie nie znają, a już zupełnie nie orientują się w  skali etyki, moralności i religijności jakimi dysponuję w życiu codziennym, w niedziele i święta, ci dwaj ludzie uwięzili mnie w kleszczach biurokracji kościelnej. Gdy prosiłam człowieka, który mnie nie zna o dwie zgody pis...

Targowisko próżności

Dzieckiem był am, obiektywnie na to patrząc, zdolnym. Nie da się ukryć. Dzi ewczynka taka ze mnie była, co to się uczy ć nie musi, a i tak ciągle w przedzie. Obce mi było zakuwanie. Do zerówki szłam z umiejętnością płynnego czytania, a rodzice nie wiedzieli nawet kiedy literek się nauczyłam. Prawdopodobnie byłam pacholęciem, w którym pokłada się nadziej e . Wyszło jak wyszło , czyli zupełnie zwyczajnie, ale nie o tym dzisia j.  Szłam jak burza. We wszystkim . A le zdecydowanie wyróżniałam się zdolnościami manualn ymi . Mniej więcej w  piątej klasie moje wy jątkowe zdolności plastyczne zauważył jeden z nau czycieli. Taki z tych, Którym Się Chce. Ponieważ od zawsze przejawiałam głęboką niechęć do uczestnictwa w jakichkolwiek konkursach, nie dawałam sie namówić także i na plastyczne. Mimo, że malowanie przychodziło mi z niebywałą łatwością. Patrząc na to z perspektywy czasu wiem , że był y to prace odważne i dojrzałe jak na dwunasto-trzynastoletnie dziecko.   N...