Trudno określić, trudno stwierdzić, kiedy stała się taka.
Niepotrzebna nikomu.
Kiedy zaczęła przeszkadzać, po prostu. Drażnić swoją
obecnością.
Zabierać przestrzeń, powietrze, wbijać szpile przy kilka
razy dziennie. Życie utrudniać. Problemy sprawiać.
Może wtedy, gdy przestała żyć własnym życiem a zaczęła tak bardzo absorbować. Gdy trzeba było ją wiecznie poprawiać, sprzątać przy niej, reanimować. Wskrzeszać
szklankami zimnej wody.
Gdy nagle zrobiła się stara, gdy jej uroda zaczęła się sypać.
Może wtedy gdy
oni chcieli żyć przyszłością, a nie tym co było i minęło. Starym nie chcieli
żyć. Więc bądź tu z boku, w kącie trwaj i się nie wychylaj.
Widzę ją, gdy patrzę przez okno. Stara ,biedniutka, trzęsie
się na zimnie. Stoi trzęsie się i wygląda jakby błagała o eutanazję. Po jej
niewątpliwej urodzie nie został nawet ślad. Najmniejszy. No, można by jedynie wywnioskować, że była nieprzeciętnie zgrabna.
Bo była. Zgrabna, piękna, bogata. Takie ochy i achy ją
opatulały. Ochy i achy gdy była ważna, najistotniejsza w swoim czasie. Bez
niej, bez niej by nic nie było. Nic. A jaką ona atmosferę potrafiła stworzyć! Że och
i ach! Skupiała i uwagę i wszystkich wokół siebie. Arystokracja taka. Blichtr, blask
i ten charakterystyczny zapach. Człowiek, zwykły człowiek tak nie pachnie. A
jak dzieci do niej lgnęły. Dzieci ja uwielbiały.
A teraz to co po niej pozostało, to dziesiątki fotografii.
Jest na nich ona i dzieci. Mimo, że piękna nie wychyla się na pierwszy plan.
Stanowi dla nich tło. Jak zwykle skromna, mimo swej wyjątkowości.
A teraz stoi i marznie. Trzęsie się na zimnie. Brzydka,
wyliniała, niepotrzebna nikomu.
Kolejna ukochana i wyrzucona jak niepotrzebny mebel.
Jak zdradzona żona porzucona.
Odchodzę od okna nie chcąc na nią patrzeć. Gdy jej nie widzę,
nie gnębi mnie poczucie winy. Przecież taki los może spotkać każdego. Mnie też.
Jest mi smutno.
Choć to przecież niby tylko choinka.
BIDUUULKA!
OdpowiedzUsuń:)
no...biedna jestem, biedna,że tak na nią muszę patrzeć ... ;-)
UsuńKiedyś wkopałem do ziemi taką bidę z nędzą wysuszoną - i teraz mam piękna drzewko. Ma drugie życie.
OdpowiedzUsuńTak więc nic straconego :)
ciętą?!?!?!?!?
UsuńAha... Z korzeniem miałem tę wersję. W doniczce. Dlatego :)
UsuńŻal ... kurcze ... normalnie żal ...
OdpowiedzUsuń;)
moja całe życie plastikowa, że niealergiczna niby. Jeszcze świeci nam wieczorami.Za tydzien wrzuce do wanny a potem na strych....
OdpowiedzUsuń