Przejdź do głównej zawartości

Niech więc leci kabarecik

Skoro powiedziałam A, muszę co najmniej wydukać B.
Skoro odważyłam się zgłosić, chciałabym uniknąć kompromitacji.

Samo zgłoszenie się do konkursu to nie wszystko.
O dzisiaj zaczyna się drugi etap mający na celu wyłonienie dziesięciu blogów z każdej kategorii tematycznej. Ja startuję w kategorii JA I MOJE ŻYCIE
Z grupy wychodzą blogi z największą ilością głosów.

I na tym etapie najwięcej zależy od Was. I od ilości Waszych SMSów.
Przez najbliższy tydzień najprawdopodobniej będę Was atakować za każdym rogiem każdej ulicy. Będę wychodzić z Waszych lodówek, koszy na brudy i szafek z obuwiem. Będę nękać. Będę dręczyć. Będę budzić w środku nocy. Będę nagabywać. Będę wywieszać transparenty z numerem mojego bloga w każdym mieście, w każdej jego dzielnicy. Będę robić graffiti na murach i malować tramwaje. Będę.
Z mojego  numeru uszyję sobie skąpie bikini i będę w nim paradować po molo w Sopocie i po Krupówkach. Zahaczę też o Augustów i Koluszki. 
Będę Waszą zmorą. Będę skamleć i grozić. Będę...
...nie, nie,  wcale nie będę ;-)

Po prostu proszę
Jeżeli lubicie bloga, wyślijcie SMS.  
A jeżeli lubicie bloga bardzo, to nakłońcie do wysłania również swoich partnerów, rodziców, znajomych, kochanków i tę miłą panią z mięsnego też. 
A, i dzieciom też zabierzcie komórki w wiadomym celu.

Na tym etapie ważny jest każdy głos.
Aby zagłosować na mnie należy
na numer 7122  wysłać  SMS o treści A00780

Uwaga! "0" to jest cyfra zero. Nie robimy też pomiędzy poszczególnymi znakami spacji.
Koszt SMS to 1,23 brutto.
Dochód z SMS zostanie przekazany na integracyjno-rehabilitacyjne obozy dla dzieci z ubogich rodzin i dzieci niepełnosprawnych.

Głosowanie trwa do 31. stycznia.

Tak to wygląda. 

Jeżeli ktoś chce się dowiedzieć czegoś więcej o konkursie, może to zrobić   TUTAJ.

Dziękuję ;-)

  

 

Komentarze

  1. Dzięki!
    Zaraz Cię znajdę i będzie re-poszło ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. kart nakupiłem, teraz czytam jakie numery... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę kraść na stoku w Istebnej komórki i wysyłać z nich pożądane sms'y:)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z tego co widziałam on-line na stoku dużo ludzi;-) Sporo głosów mi przybędzie ;-)
      Ale Ci zazdroszczę!!! Jak będą tam wspominać taką jedną, co przepięknie na nartach śmigała, to będzie o mnie ;-)

      Usuń
  4. Świetnie! Zgarnę Cię z molo na herbatę, kawę, napój imbirowy i pomogę rozwieszać banery w Gdańsku na ul. Długiej ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło;-)
      To moze jeszcze ktoś z Zakopanego się znajdzie?

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wodzenie na pokuszenie

W garnku z grubym dnem bulgotały śliwki przeznaczone na powidła. W całym domu jedynie bulgocząca śliwkowa pulpa wykazywała jakąkolwiek aktywność.  Bulgoczącą i pachnącą.    Ze stołu nęciły i wabiły Wysokie Obcasy. Kanapa rozkładała przede mną swe wdzięki. Wodziła i kusiła. Obcasy poszły szybko, Szczepkowska zawiodła. Ostatnio mnie zawodzi. Pulpę śliwkową drewnianą kopystką dwa razy w lewo i trzy w prawo. Przemieszałam. Przeszłam, poszłam, pokręciłam się tu i ówdzie. Niezbyt energicznie. Po drodze zahaczyłam wzrokiem o lustro. Weźże się dziewczyno, niemłoda już, uczesz. Przeczesz niedbale związane włosy, co? Rzęsę przeciągnij tym swoim lorealem, żeby chociaż powłoczystość spojrzenia mieć, co? Mówiło mi odbicie dziewczyny, niemłodej już, w lustrze. Ale szczotka do włosów i tusz do rzęs nie były tak nęcące i wabiące jak książka. Jedna, a potem druga. I jak te kanapy jedna, druga z trzecią. Nigdy jeszcze tak piękne i perwersyjnie wygodne nie były one. Jak dzisiaj...

Człowiek, który mnie nie zna

Powiedział mi, że według niego "jestem niegodna" Powiedział mi również, że według niego "się nie nadaję". Powiedział także, że coś tam o mnie "źle świadczy". Powiedział tak o mnie człowiek, który mnie nie zna. Który widział mnie na oczy pierwszy raz, tak jak ja jego. Człowiek, który mnie nie zna musiał wyrazić zgodę pisemną na to, by dwie parafie dalej moje dziecko dopuszczone zostało do przyjęcia pierwszej komunii. Ten sam człowiek musiał wyrazić drugą zgodę bym mogła dostąpić zaszczytu bycia chrzestną mojego bratanka. Jeden człowiek, który mnie nie zna musiał wyrazic dwie zgody pisemne, bo inny człowiek, który mnie nie zna zażyczył sobie zgód owych. Dwaj ludzie, którzy mnie nie znają, a już zupełnie nie orientują się w  skali etyki, moralności i religijności jakimi dysponuję w życiu codziennym, w niedziele i święta, ci dwaj ludzie uwięzili mnie w kleszczach biurokracji kościelnej. Gdy prosiłam człowieka, który mnie nie zna o dwie zgody pis...

TAKA kobieta

Że to zmora życiowa, takie imię, mówiła. Oj nie lubiła go. Bardzo. Ale się śmiała. Przyzwyczaiła się, mówiła. Bo cóż miała zrobić. Taki los.  Lubiłam tę historię, choć nie wiem ile w tym prawdy. O  tym jak to się stało. Że podobno miała mieć na imię inaczej, ale ojciec po jej narodzinach przez dwa dni pił ze swoim przyjacielem - kompanem od życia i szklanki. I po tym jak pił, czy nawet w trakcie, do urzędu poszedł i kazał wpisać w akta imię swej niedawno narodzonej córki. Mieczysława. Na cześć swojego przyjaciela - kompana od życia i szklanki.  Śmiała się zawsze, gdy to opowiadała. A opowiadając sączyła martini z lodem w oparach dymu mentolowego. Śmiała się bardzo choć imienia nie lubiła. Że to zmora życiowa i tylko problemy z nim są. Że ludzie nie wierzą, że mylą, że w urzędach problemy. Bo to imię nie dla TAKIEJ kobiety. Pięknej, eleganckiej, wyjątkowej. Z tych co robią wrażenie. Wymyśliła więc sobie młoda, piękna i soczysta Mieczysława, że wszyst...